czwartek, 24 kwietnia 2014

SUPRISE ! DZIĘKUJEMY ! 5000 !!!

Tak jak obiecałam przygotowałam dla was naszych czytelników małe co nieco. Obiecałam to jest. Zawsze dotrzymuje obietnic. Kto mnie zna ten wie więc mam dla was trzy rzeczy. I teraz mam nadzieję, że zrewanżujecie się komentarzami. Każdy kto czyta naszego bloga niech nawet anonimowo skomentuje. Dziękujemy za ponad 5000 wyświetleń ! To dla nas wiele znaczy !


1. Filmik zrobiony o Elenie i Belli, Belli i Elenie. Zrobiłam go dość szybko, ale podoba mi się. Nie jest on na podstawie naszego bloga. Przynajmniej nie w całości, ale zawsze. Mi się bardzo podoba. Także i moja jedna z ulubionych piosenek Lovato




2. One shot, który pisałam......dość szybko. Pomysł przyszedł dawno dzięki gifowi z Mallory i Katherine, ale dopiero miałam siłę go spisać i oto jest. Nie nawiązuję do naszego bloga  ! 

Nie mogłam uwierzyć, że mam tam wejść. To jakiś absurd ! Ale on tam może być.........cholera jasna ! I co ja mam teraz zrobić no co ?! Wejść do tego burdelu z dziwkami by poszukać mojego pojebanego braciszka !? Ta starsza siostra się znalazła......pff.....ale nie mogę już patrzeć na to jak ćpa, zabawia się. Zmienił się i to nie do poznania. Dobra raz kozie śmierć. Poprawiłam swoją skórzaną kurtkę i zdecydowanym krokiem weszłam do środka lekko postukując swoimi obcasami. Podparłam się pod boki i zaczęłam rozglądać. Jep.....tak jak myślałam... Całość wyglądała tak jak na filmach z Vegas. Pomieszczenie udekorowane w neonowe światła mające nadać pomieszczeniu '' urok '' . Jakby te dziwki po alkoholu same nie dawały tym idiotom. Zaczęłam szukać mojego brata jednak nic. Przecież tu chodzi. Słyszałam nie raz.
-Ja pierdole......- szepnęłam pod nosem i spojrzałam na parkiet. Znajdowała się na nim jedna rura ciągnąca się od sufitu do podłogi. Nie mogłam uwierzyć, kto przy niej stał. Przecież to Jessica ! Z szeroko otwartymi oczami uszczypnęłam się w ramię. To żart tak ? Zawsze zachowywała się jak dziwka i za taką osobę ją uważaliśmy przez jednorazowe numerki z chłopakami ze szkoły, ale żeby tak na serio ?! Rozejrzałam się ponownie po pomieszczeniu i normalnie czułam jak moje nogi robią się z waty. Nie mogłam uwierzyć, że tam była Bella. W skąpym ciuszku przechadzała się rozdawając drinki. Widać jej było praktycznie cały tyłek spod tej spódniczki. Owszem pokłóciłyśmy się parę lat temu, nie odzywałyśmy się do siebie, ale nadal jest dla mnie ważna. Nie pozwolę jej tu być. Szybkim krokiem podeszłam do niej i szarpnęłam ją za ramię.
-Co ty odpierdalasz ?! - krzyknęłam na nią, patrząc jak przygląda mi się z niedowierzaniem. Jakby nie wierzyła, że tu przed nią stoję.
-Elena ?!
-Jedna i jedyna ! Zabieram Cię stąd....- szarpnęłam ją za ramię w swoją stronę jednak ani drgnęła
-Zostaję..- powiedziała nie patrząc na mnie
-Naprawdę chcesz być dziwką ?! Czy cię pojebało ?! Nie pozwolę Ci !
-Bo !? - krzyknęła
-Bo jesteś dla mnie ważna !
-I właśnie dlatego nie rozmawiałyśmy prawie rok ?! - jej twarz była jak kamień. Nie wyrażała żadnych uczuć.
-I ty mogłaś się odezwać. Nie zwalaj całej winy na mnie. - popchnęłam ją w stronę drzwi - Albo pójdziesz sama albo użyję siły.
-Nie odważysz się. - powiedziała jakby nie pewna swoich słów
-Znasz mnie i wiesz, że się odważę.
-To moja praca ! - próbowała się bronić
-Chrzań ją ! Mogę Ci dać kasę ! Cokolwiek tylko stąd chodźmy w końcu ! - krzyknęłam łapiąc ją za ramiona by przekrzyczeć tą denerwującą muzykę
-Znalazłaś sobie koleżaneczkę ? - usłyszałam jakiś męski zachrypnięty głos obok siebie i jak poczułam jak ktoś kładzie dłoń na moim ramieniu
-A ty nie znalazłeś kolegi ? Idź się czymś zajmij ciulu. - powiedziałam odwracając się do wysokiego szatyna
-Elena to jest........- próbowała mnie powstrzymać Bella jednak byłam zbyt wściekła
-Alfons tak ?! - spojrzałam na niego z ironią - Nadajesz się. - poklepałam go po policzku - Tylko wąsik zapuść to będziesz wyglądał bardziej pedalsko niż teraz. - uśmiechnęłam się złośliwie, kiedy ten złapał mnie mocno za dłoń
-No no masz charakterek. Zobaczymy jaka jesteś w akcji. - uśmiechnął się pod nosem
-Chcesz zobaczyć jaka jestem w akcji ? - zdziwił się na to co powiedziałam i mnie puścił zaintrygowany - To zobaczysz. - podeszłam bliżej do niego uśmiechając się słodko. Przywaliłam mu z całej siły pięścią w policzek po czym z kolana w krocze. Upadł przede mną na kolana i jeszcze raz kopnęłam go tylko mocniej w brzuch tak, że spadł płasko na podłogę. Po chwili jednak zaczął się podnosić. - No ruchy ! - krzyknęłam do Belli i pociagnęłam ją za rękę wyciągając z tego klubu. Była cały czas oszołomiona. Ja także, ale zawsze miałam być twarda. I będę. Otworzyłam drzwi od miejsca pasażera w moim samochodzie i wręcz ją wepchnęłam. Szybko wsiadłam na miejsce kierowcy i odpaliłam samochód. Widziałam jak ciągle patrzała na mnie i na klamkę. Dla pewności zamknęłam od środka wszystkie drzwi.
-Przepraszam....- szepnęła po dłuższej chwili milczenia
-Nie przepraszaj. Po prostu nigdy więcej takich głupot nie rób. - powiedziałam zaciskając zęby by się nie rozpłakać i skręciłam w kolejną uliczkę prowadzącą do mojego mieszkania.
-Dziękuje......- znów powiedziała to tak cicho, że ledwie to usłyszałam
-Za co ?
- Za wszystko. Za to, że tam byłaś. Za to, że nadal jesteś. - jedną ręką złapałam jej i uścisnęłam mocno
-Obiecałam, że zawsze będę. - oddała uścisk i zaparkowałam samochód jednak nie wysiadłam. Oparłam tylko głowę o zagłówek i głęboko westchnęłam. - Przepraszam, że przeze mnie pokłóciłyśmy się o taką głupotę. Jakiś głupi facet zniszczył na długi czas naszą przyjaźń.....- powiedziałam patrząc w dach samochodu
-A właśnie co z Edwardem ? - spytała przekręcając się do mnie twarzą na swoim siedzeniu
-Wyjechał gdzieś. I ja mam to gdzieś. - zaśmiałyśmy się i ściągnęłam swoją bluzę. - Ubierz się. Mam dość wścipskich sąsiadów, a ty jesteś prawie naga. - ze skruszoną miną ubrała to na siebie i zapięła zamek. Bluza nie była za długa, ale w sam raz.... Wysiadłyśmy z samochodu i Bella się oparła o drzwi ze swojej strony.
-Ja nie mam swoich ciuchów. Ani mieszkania nie mam własnego. Nic. - szepnęła, a ja ją mocno przytuliłam do siebie i zaczęłam mówić wciąż się tuląc do mojej przyjaciółki
-Rozmiary mamy właściwie te same. Tylko ty jesteś kościotrup. - prychnęła - Mieszkanie ? Będziemy mieszkać same aż do usranej śmierci. Co ty na taki układ ?
-A jak będziemy miały mężów ? Raczej wątpie by jakiś chciałby dziwkę, ale......ciebie to ..............
-Och cicho bądź. To oni będą musieli się dostosować. Zarobimy sobie i zamieszkamy w willi z basenem - powiedziałam z szerokim uśmiechem stojąc przez nią
-Nadal optymistka....- mruknęła i zaczęłyśmy iść w stronę bloku
-Na wieki. - szepnęłam śmiesznym głosem i obie wybuchłyśmy śmiechem. Weszłyśmy do mojego mieszkania. Bella stała co sekundę przebierając nogami. - Siadaj na kanapie. Zaraz wrócę. - zrobiła co kazałam, a ja szybko poszłam do łazienki i przemyłam twarz zimną wodą. To nie jest sen ? Znów Bella jest moją przyjaciółką ? To możliwe by wszystko wróciło na właściwy tor ? Wzięłam ze sobą płatki kosmetyczne i zmywacz do oczu po czym wróciłam do sypialni.
-Co ty.....? - spytała patrząc na to co trzymam w dłoniach
-Trzeba Ci zmyć ten ohydny makijaż. - wzdrygnęłam się patrząc na jej twarz aż tłusto wyglądającą od tego pudru, czerwone usta i ciemno pomalowane oczy.
-Elena....-jęknęła
-Chce doprowadzić Cię do normalności. - wyjaśniłam i już po paru minutach wszystko starłam z jej buzi - Teraz wyglądasz o niebo lepiej. A teraz......- usiadłam na kanapie obok niej  - Powiedz mi czemu akurat tam pracowałaś..
-Nie miałam pieniędzy. Chodziłam na ten kurs do pani Stewart....pamiętasz ? - przytaknęłam - I tam spotkałam Jamesa. Dziwne, że tak łatwo go załatwiłaś. Zwykle jest nieugięty i nie dał by się choć ja sama uwierzyłam wtedy w twoje słowa. Potrzebowałam pieniędzy. Zadłużyłam się już u prawie wszystkich naszych znajomych, a od Ciebie trzymałam się z daleka.....
-I jak na tym wyszłaś ?! - przerwałam jej
-Wiem. Przepraszam. - po jej policzku spłynęła łza
 -Nie przepraszaj, skarbie. - przytuliłam ją do siebie i razem zaczęłyśmy płakać
-Kocham Cię, siostrzyczko......- szepnęła zachrypniętym od płaczu głosem
-Ja ciebie też. Cokolwiek by nie było na zawsze będziemy przyjaciółkami................





3. Second one shot. Nie nawiązuje do naszego bloga ! Nawiązuję do troszkę innej historii Przed Świtem cz.1  Pomysł byłby na więcej np. rozdziałów, ale nie chce. Wole napisać one shota niż przeciągać pomysł na cztery rozdziały i wymyślać na czterdzieści ! Oba one shoty nawiązują do przyjaźni Belli i Eleny. Jak mimo różnych miejsc, ludzi, zdarzeń ich przyjaźń jest silna i się nie rozpadła mimo wszystko.




Byłam kompletnie rozkojarzona. Nie wiedziałam co zrobić. Z jednej strony Elena ma Stefana......który się nią zaopiekuję.....z drugiej strony tak cholernie za nią tęsknię. Ona nie wie, że wróciłam wcześniej wraz z Edwardem z miesiąca miodowego, że właśnie we mnie rośnie moje dziecko i Edwarda.  Ona nie wie, że jestem w ciąży. Jest moją najlepszą przyjaciółką. Traktuję ją jak siostrę. Chce dla niej tylko szczęścia. Nie chce by kolejna osoba opiekowała się mną i była przy mnie z litości. Nie chce by i ona się martwiła.
-Zadzwoń do niej. - drgnęłam widząc Edwarda w tym samym pomieszczeniu. Nawet nie słyszałam jak wszedł. Usiadł obok mnie i obejmując mnie ramieniem pocałował w czoło, a drugą dłonią pogładził mój brzuch
-Nie. - zaprzeczyłam
-Kiedyś i tak się dowie. Przecież wy nie potraficie bez siebie wytrzymać jednego dnia. Bello mija prawie miesiąc. I ty i Elena jesteście w kiepskim stanie. U ciebie to może przełożyć się to jeszcze na nasze dziecko. - nadal mimo to upierałam się przy własnym zdaniu
-Nie powiem jej . Nie chce by się martwiła.....
-I tak się wystarczająco martwi co się z tobą dzieje. Ma prawo wiedzieć. - podał mi telefon. Trzymałam go tylko jednak martwo w dłoni. Mój ukochany wykręcił jej numer i podał mi telefon. Przystawiłam go sobie do ucha.....jeden sygnał........drugi.......
-Tak ? - usłyszałam ten dobrze znany mi głos Eleny....-Halo ?
-To ja......Bella....- szepnęłam
-Bella ! Jak się cieszę, że dzwonisz ! Co się dzieje ? Czemu nie dzwoniłaś ? Rozumiem, że mogłaś byś zaabsorbowana miesiącem miodowym i spędzaniem z Edwardem w inny sposób wolnego czasu niż zadzwonienie do mnie......- mój ukochany nie mogąc się powstrzymać wybuchł śmiechem - Ale trzeba było do mnie raz zadzwonić chociaż ! - krzyknęła - Wiesz jak ja się martwiłam ?
-Właśnie dlatego nie dzwoniłam. Nie masz o co się martwić.
-Jesteś dla mnie ważna oczywiście, że mam o co . - w moich oczach zaszkliły się łzy utrudniające mi ostrość widzenia.
-Nie mogłam........nie chciałam dzwonić, bo miałam pewien ........kłopot ? - jakby spytałam
-Ty się mnie pytasz ? Jaki to kłopot ? - milczałam - Bells !.........Tęsknie za tobą. - słyszałam, że także płakała
-Ja za tobą też......możesz tu przyjechać ? - spytałam połykając gulę w gardle.
-Jesteś w Forks ?
-Tak.- szepnęłam ścierając łzy z policzków
-Już biegnę. - rzuciła słuchawką.
-Dobrze zrobiłaś.  - przytulił mnie do siebie Edward - Kochasz przecież ją jak siostrę.
-Jedyna rodzina jaka mi pozostała. - szepnęłam, a Edward wziął mnie sobie na kolana. Nagle usłyszeliśmy z dołu pisk. Spojrzałam na mojego ukochanego.
-Już przyszła. Wita się z Alice. - przez jego twarz przemknął uśmiech i wstaliśmy
 -Gdzie ona jest ?! - usłyszałam jej głos i po chwili otworzyły się drzwi - Bella ! - krzyknęła widząc mnie i od razu mnie przytuliła, a ja odwzajemniłam uścisk  - Emm......chwilka.....- odsunęła się ode mnie na parę kroków i przyjrzała mi się, a jej wzrok spoczął na moim brzuchu. - Wy ! - wycelowała w nas palcem, a Edward objął mnie ramieniem w talii - O matko.......- przystawiła sobie dłonie do ust po czym szybko je oderwała - Dlaczego mi nie powiedzieliście ?! - spytała z wielkim uśmiechem na twarzy i przytuliła nas równocześnie do siebie - Tak się cieszę ! - krzyknęła skacząc, ale nie odrywając nas od siebie - A teraz Edward przecz mi stąd. - powiedziała poważnie już bez uśmiechu, aż zaczęłam się bać......jestem jakoś bardziej przewrażliwiona przez tą ciążę
-Elena nie wyjdę.....- zaprzeczył
-Myślisz, że coś jej zrobię ?! Walnęło Cię na ten mały wampirzy móżdżek ?! Przecz ! - pokazała na drzwi. Edward spojrzał na mnie szukając odpowiedzi na co z westchnieniem także pokazałam mu drzwi. Wyszedł cicho i zostawił nas same. Elena miała tak poważną minę, że aż się bałam. Patrzałam ciągle na nią z grymasem zastanawiając się co szykuje. W końcu drgnęła i zaśmiała się.
-Kocham Cię, durniu wiesz ? - przytuliła mnie mocno do siebie - Tęskniłam........
-Ja też nawet nie wiesz jak bardzo. To był dłuuugiii miesiąc. - powiedziałam tuląc się do niej. Jak zawsze wyglądała idealnie. Co nie można było powiedzieć o mnie......
-Właśnie widzę......postaraliście się. - pogłaskała mój brzuch - Za to czemu wyglądasz jak chodzący szkielet ? - spytała z mordem w oczach
-To przez to, że w pewnym sensie rodzę małego wampira....- wytrzeszczyła na mnie oczy
-To nie jest bezpieczne ? - bardziej stwierdziła niż zapytała
-Proszę Cię przestań. Wystarczy, że Edward już się przekonał co do dziecka. - usiadłam na kanapie, a ona obok mnie opierając się bokiem o kanapę.
-Chciał byś je usunęła tak ? - na samo wspomnienie tego co było jeszcze zaledwie tydzień temu aż się wzdrygnęłam - Uznam to za odpowiedz twierdzącą. Oberwie ode mnie. - miała taką śmieszną minę przy tym, że nie mogłam się nie zaśmiać. - Gdybyś nie była w ciąży i nie byłabyś jeszcze bardziej jak szklana laleczka to bym ci przywaliło za to śmianie się ze mnie. - zacisnęłam usta w cienką linię.
-Nadal nie mogę tego zrozumieć. Wszyscy dookoła mnie są wampirami tylko nie ja.
-Jeszcze bycie wampirem ci się znudzi, zobaczysz, a i z pewnością niedługo będziesz jeszcze tym człowiekiem co nie ?......- spojrzała na mój brzuch - Który to miesiąc ? Wygląda na co najmniej piąty...- zastanowiła się..
-Na tyle wygląda, a naprawdę to nie ma prawie miesiąca nawet.
-Chcesz mi powiedzieć, że za niecały miesiąc urodzisz ?! - złapała mnie za ręce
-Mhm.........
-Boże jak ty to znosisz ? - przytuliła mnie - Nie chce mieć dzieci. - szeptała mi do ucha na co się śmiałam
-Będziesz przy mnie ? - spytałam cicho
-Teraz ? To już się mnie nie pozbędziesz. Będę z tobą. Z twoją rodzinką. Z wami wszystkimi. Na wieczność. - przytuliłyśmy się po raz kolejny. Po prostu tego potrzebowałyśmy choć mój brzuch utrudniał sprawę - A i chce być chrzestną........


Podsumowanie :
Pierwszy post został opublikowany  - 05.12.2013
Komentarze - 86
Posty - 30
Obserwatorów - 7
Wyświetleń - 5000 ponad :
Polska 4464
Stany Zjednoczone 303
Niemcy 75
Holandia 36
Rosja 24
Kenia 23
Wielka Brytania 20
Turcja 11
Francja 4
Ekwador 2

A wiecie co mnie jeszcze zaskoczyło w statystykach ? 

Wyszukiwane słowa kluczowe : 

 -  http://the-immortal-friends-bella-and-elena.blogspot.com/

 - blog rozdzial wbil jej sztrzykawke w

 - nie można rozwiązać za kogoś jego problemów, ale można z nim usiąść i dzielić ciężar jego bólu, tym samym go zmniejszając

 - bella friends

 - elena i edward blog

 - elena umiera blog

 - szalona bella swan



Selinka : No mam nadzieję, że się podoba to co zrobiłam. Mi osobiście najbardziej filmik się podoba, ale chciałabym byście wszystko skomentowali jak wyszło.

Issie i Selinka : Dziękujemy za wszystkie wyświetlenia.

Buziaki
Selinka i Issie  :*








1 komentarz:

  1. dobra,
    wszystko po kolei...
    filmik bardzo mi się spodobał ;) ty masz do tego talent dziewczyno...
    jak będę zakładała następnego bloga, to zgłoszę się do ciebie po
    zwiastun, ok? co do one shota nr 1... spodobał mi się ;) świetnie
    ukazałaś to, że pomimo upływu czasu prawdziwa przyjaźń nie przemija i
    radzi sobie z przeciwnościami...do one shota nr 2... rozwaliła mnie
    reakcja Eleny na wieść o ciąży Belli, a dokładniej moment, kiedy ta
    wypraszała Edwarda z pokoju... bezcenne ;) tu też dało się zauważyć
    przyjaźń dziewczyn...
    ogólnie podoba mi się wszystko :) mam nadzieję, że dalej będzie Wam tak
    dobrze szło prowadzenie tego bloga i doczekamy się (nie tylko ja czytam,
    prawda?) następnych 19 rozdziałów (a może nawet i więcej) i co najmniej
    10000 wyświetleń więcej... tego Wam z całego serca życzę ;*** nie
    traćcie weny i piszcie dalej, bo to wychodzi Wam świetnie (pewnie nie
    tylko ja Wam to powiem)... pozdrawiam i do napisania przy rozdziale 20
    (o ile się nie pomyliłam co do numeru osttaniego opublikowanej nn)

    OdpowiedzUsuń