na tym świecie. Nie pozwól, by cokolwiek
stanęło ci na drodze urzeczywistnienia
twojego potencjału.
Dzień jak co dzień . Nauka, przygotowania do występu i nauka. Przez to, że to ja głównie będę tylko występować jestem dwa razy dłużej na próbach niż ktokolwiek inny z mojej klasy. Mam dość ! A jutro dopiero środa ! Szybkim krokiem skierowałam się do swojej szafki . Wrzuciłam tam książki i nagle ktoś dosłownie przed moim nosem zamknął drzwiczki od szafki .
- Damon ! - krzyknęłam patrząc na winowajce
- Elena. Nie mogłem się oprzeć . Wyglądasz tak cudownie, gdy jesteś zdenerwowana - podszedł do mnie lekko ze złośliwym uśmieszkiem
- To teraz muszę wyglądać wprost zajebiście ! - powiedziałam z zaciśniętymi zębami i ponownie otworzyłam szafkę.
- Nie mylisz się kochana - uśmiechnął się łobuzersko
- Odpierdol się ok ? - schowałam niepotrzebne książki do szafki
- Co tak nie miło ? - udawał zdziwienie
- Wiesz.....zwykle staram się nie oceniać książki po okładce. W twoim przypadku jest inaczej, gdy Cię pierwszy raz zobaczyłam domyśliłam się, że jesteś aroganckim dupkiem zapatrzonym tylko w swoje lustereczko . Jak widać po głębszym poznaniu okazało się, że miałam rację - wzruszyłam ramionami z uśmiechem
- Auć . - powiedział tylko
- Co twoje ego ucierpiało ? - spytałam ze złośliwym uśmieszkiem zagryzając dolną wargę
- Tak . Może wybierzesz się ze mną jutro na imprezę ? - spytał lustrując mnie wzrokiem
- Sory Damon, ale po pierwsze moja odpowiedź nigdy się nie zmieni . Zostaje niezmienna czyli NIE . Po drugie mam chłopaka i go kocham . - zamknęłam szafkę i schowałam kluczyk do mojej skórzanej torebki
- Nie daj się prosić . Jeden drink . - powiedział doganiając mnie
- Z tabletką gwałtu ?! - spytałam na niego ze zmrużonymi oczami
- Jeśli chcesz ............- wyprzedziłam go i wyszłam ze szkoły słysząc tylko jego głos
- I tak będziesz moja !
- Jeszcze zobaczymy....- mruknęłam i weszłam do ciepłego wnętrza mojego samochodu. Rzuciłam torbę na tylne siedzenia i odpaliłam samochód. Po pół godzinie przez znane przez wszystkich nowojorskie korki byłam w domu . Kiedy normalnie droga zajęła by mi samochodem pięć minut . Kiedy tylko weszłam na recepcję apartamentowca przywitałam się z recepcjonistką Melissą i klęłam pod nosem na windę, która mimo moich mentalnych próśb nie zjeżdżała szybciej. Zdenerwowana zdecydowałam się na schody i już po paru minutach byłam na swoim piętrze. Otworzyłam drzwi i rzuciłam torbę w kont . Zamknęłam drzwi i skierowałam się do kuchni. Nalałam sobie soku i odgrzałam pizzę, która została z wczoraj . Usiadłam na blacie czekając i wyjęłam telefon . Akurat zadzwonił Stefan .
- Cześć skarbie - usłyszałam jego aksamitny głos
- Cześć . Będziesz dziś ? - spytałam ciekawa
- Nie . Niestety. Razem z Ashtonem wychodzimy na piwo . Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko ? - spytał
- Nie skąd ! Idź . Tylko za dobrze mi się tam nie baw . Nie chce, żeby jakieś dziewczyny zarywały do mojego chłopaka .
- Ja i tak widzę tylko ciebie . - odparł wesoło
- Kłamczuch !
- Dobra może nie, ale to ty jesteś moją dziewczyną i kocham Cię .
- Jak słodko ......Też cię kocham . Ma nie być żadnych dziewczyn, bo utłukę ....
- Kogo ?
- Ciebie. Proste . To pa . Buziaki . - rozłączyłam się ze śmiechem
Zjadłam odgrzany kawałek pizzy i postanowiłam się już położyć spać. Wiem, że wcześnie . Dopiero 21, ale jestem padnięta . Umyłam się i rozczesałam włosy po całym dniu . Przebrałam się w moją kochaną piżamkę i położyłam spać . Założyłam słuchawki i puściłam muzykę . Po nie wiem jakim czasie odpłynęłam .
Życie ciągle mnie zaskakuje
Codziennie dostaję od niego
zupełnie nową dawkę zmartwień .
Obudził mnie mój telefon . Zaspana przetarłam oczy i spojrzałam na cyferblat budzika. 2:00 . Zaczęłam szukać telefonu . Jasper .
-Cześć El. Wiesz, mam problem... - odparł zestresowany
- Jazz? Coś z Bells? Domyślam się, że właśnie o nią chodzi, prawda? - od razu rozbudziłam się
- Tak. Coś z nią się dzieje. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywała. Jest rozdrażniona i jakaś...dziwna. - oparłam się głową o zagłówek
- Wiesz, zauważyłam. Jak piszemy, też odpowiada półsłówkami. Może ja przyjadę jutro? - zaproponowałam
- Przydało by się. Bella leży w szpitalu... - poderwałam się z łóżka
- Co? Jak? Dlaczego? Mów szybciej Jasper! - ponagliłam go
- Nic nie wiem. To był jakiś atak czy coś.... - stałam wręcz sparaliżowana. Podparłam się o szafkę jedną ręką
- Okay. Pogadamy jak przyjadę. - odparłam z mocą
- Dobra.- rozłączył się . Rzuciłam telefon na łóżko i oparłam się plecami o zimną ścianę . Boże co jest z Bells ? Musze tam jechać ! W dupie szkoła i cała reszta ! Ona jest teraz najważniejsza .
Szybko przebrałam się w ładniejsze ciuchy i wyciągnęłam walizkę . Schowałam najpotrzebniejsze rzeczy i zamykając szybko apartament zeszłam schodami na dół . Walizka w końcu nie była taka ciężka, a ja nie chce tracić ani sekundy . Wyszłam na dwór i złapałam pierwszą lepszą taksówkę .
- Na lotnisko ! Tylko szybko ! - odparłam w stronę kierowcy i przyłożyłam głowę do czoła . Czuła się jak jakiś agenta i coś innego . Muszę być przy Bells .
- Już się robi panienko - przez lusterko ciągle zerkał na mnie co już mnie nieco wkurzyło
- Może pan patrzeć na drogę zamiast na mnie ? - spytałam na co speszony odwrócił wzrok
- Tak oczywiście . - do końca drogi już się na szczęście nie odzywał . Miałam tyle pytań ! Co jej się stało ? Dlaczego ? Czy to jakiś głupi żart ?! Szybko zapłaciłam mu i już chciałam wychodzić kiedy złapał mnie za nadgarstek . - A mam szanse byś dała mi swój numer ? - spytał unosząc brew . Ble !
- Żadnych . Do widzenia . - wzięłam walizkę i zatrzasnęłam drzwiczki od taksówki . Kiedy tylko weszłam na lotnisko od razu podeszłam już do znanej mi stewardesy, która sprzedaje też bilety na lotnisku. - Cześć . Bilet do Seatlle . Jak zawsze . - powiedziałam do niej jednak nie potrafiłam wymusić się chociażby na uśmiech
- Cześć . Ale to nie piątek Elena . Coś się stało ? - spytała podając mi świstek
- Tak . Nie chce o tym gadać . Sprawy rodzinne . Właściwie to sama dokładnie nie wiem . - spojrzałam na godzinę na bilecie - Nie ma czegoś szybciej ? - spytałam bo miał być dopiero za dwie godziny
- Jest, ale musiałabyś biec tam . - wskazała na koniec sali, gdzie były tylko dwie osoby i właśnie oddawały bilety.
- Daj zdąże .- zabrałam bilet i biegłam ile sił w nogach . Jedne ze stewardes mnie zobaczyły więc zwolniłam - Dziękuje . Proszę . - podałam i weszłam na pokład
Lustro może kłamać
Nie pokazuje Ci co jest w środku
Może powiedzieć Ci, że jesteś pełen życia
To niesamowite co potrafisz ukryć
Tylko przez uśmiechnięcie się.
Usiadłam na swoim miejscu i odetchnęłam z ulgą .
- Wolne ? - spytał jakiś chłopak z uśmiechem
- Tak .Proszę . - przesunęłam się trochę
- Cześć jestem Kevin . - podał mi rękę, którą uścisnęłam
- Elena . - odparłam przez ściśnięte gardło i miałam nadzieję, że nie zamieni już ani słowa. Choć oderwanie się od tego stresu byłoby wskazane
- Więc Eleno co robiłaś w Nowym Jorku - zagadnął z uśmiechem
- To przesłuchanie ? - zaśmiał się - Nie napadłam na bank jeśli o to chodzi. Chodzę do szkoły w NY .
- To tak jak ja ! Uczęszczam na architekturę . A ty ?
- Szkoła talentów . Stars Records . - mruknęłam, zapięłam pasy i samolot wzbił się w końcu w powietrze
- To mogę prosić już o autograf ? - spytał lecz nie zrozumiałam
- Po co ci ? - spytałam zdezorientowana
- Kiedyś z pewnością będziesz gwiazdą . Figurę i piękną buzię masz ........- przerwałam mu
- Nie podrywaj mnie . Nie trać czasu . Jesteś miły, ale mam chłopaka . - poklepałam go po ramieniu
- Cholera - zaklął pod nosem na co się zaśmiałam - Czemu zawsze najpiękniejsze dziewczyny są zajęte ? - wznióśł oczy ku niebu - Czyli jesteś zajęta ? - pokręciłam przecząco głową na co się rozpromienił
- Nie jestem zajęta . Zajęta może być toaleta . Ja jestem w związku . - odparłam jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie
- Ok . Rozumiem . Nie startuj, bo oberwiesz tak ? - spytał patrząc na mnie
- Coś w tym stylu . - resztę lotu Kevin przegadał, a ja tylko potakiwałam głowa . Nie chciałam by poczuł się urażony, ale to że tyle nawijał było dobre . Przynajmniej nie zadręczałam się ciągłymi myślami na temat Bells i nie zamartwiałam się tak . Kiedy wysiadłam z samolotu walnęłam się ręką w czoło tak mocno, że pewnie zostanie tam czerwony ślad . Nie zadzwoniłam do nikogo by mnie odebrał !!! Głupia, głupia, głupia.....powtarzałam sobie w myślach . Wyjęłam telefon z kieszeni spodni i zadzwoniłam do Carlisle.
- Cześć tato ! Mógłbyś zabrać mnie z lotniska ? - spytałam jako pierwsza
- Elena ?! - spytał zdziwiony
- A czy masz inną córkę ? Edward do innej płci się raczej zalicza ! - powiedziałam dusząc śmiech
- O ile się nie mylę to jest środa, a ty przyjeżdżasz zawsze piątek wieczorem . - odparł ciekawy
- To będziesz ? Wyjaśnię ci po drodze.
- Tak już się ubieram . Zaraz będę . - wiedziałam, że zaraz będzie . Szybką jazdę z Edwardem odzieczyliśmy właśnie po nim . Usiadłam na swojej walizce i dopiero pozwoliłam sobie na łzy . Schowałam twarz w dłonie i rozpłakałam się . - Proszę tylko, żeby nic jej nie było . Nie jej . Tylko nie jej . Już niech mi się coś stanie . Tylko nie jej . - szeptałam kiedy usłyszałam pisk samochodu . Mercedes taty . Przetarłam załzawione oczy i podbiegłam do taty. Przytuliłam go i rozszlochałam się w jego ramię .
- Co się stało córeczko ? Ktoś ci coś zrobił ? Jak tak to przysięgam........- przerwałam mu
- Nie tato nikt nic mi nie zrobił . Chodzi o Belle . Ona jest w szpitalu i ......- znów wybuchłam płaczem
- Ciii....wiem skarbie. Dlatego przyjechałaś ? - przytaknęłam
- Tak . Muszę być przy niej . - wsiedliśmy do samochodu i tata odpalił samochód z piskiem opon - Wiesz co jej jest ? - przetarłam załzawione oczy chusteczką
- Miała atak .
- A tak jaśniej ? - spytałam poirytowana
- Nie mogę powiedzieć Ci skarbie . Tajemnica lekarska . - zobaczyłam, że jedziemy do domu zamiast do szpitala
- Tato nie jedź do domu . Ja od razu chce być przy Bells . - powiedziałam nie znosząc sprzeciwu
- Dobrze . Tylko zabierzemy Jaspera i Alice od nas, bo przyszli i przywitasz się z mamą .
- Ok . - wiedziałam, że i tak nie wygram
Kiedy tylko wyszliśmy z auta w swoje objęcia wzięła mnie mama
- Witaj córeczko w domu . - odparła ciepło
- Mamo nie było mnie trzy dni . - powiedziałam ze śmiechem
- To i tak długo ! - powiedziała i pociągnęła mnie w stronę domu
- Cześć - odparłam bez większego entuzjazmu kiedy zauważyłam w salonie Jaspera i Alice
- Cześć - Alice do mnie podbiegła i przytuliła na przywitanie, a z Jasperem tylko skinęliśmy głowami . Obydwoje byliśmy spięci
- Co ty tu robisz ?
- Miałam być dzisiaj więc jestem .
- Ale tak szybko ?
- No tak . Rodzina jest dla mnie najważniejsza .
- Bella to nie twoja rodzina przecież .......- przerwałam mu
- To siostra ! Moja siostra ! Może nie rodzona, ale siostra - odparłam hardo
- To jak jedziemy ? - spytał Jasper
- Tak jak najszybciej - zabrałam kluczyki od swojego Bugatti i chciałam wsiąść do swojego samochodu kiedy coś sobie przypomniałam . - Alice mogłabyś zostać ?
- Czemu ? - spytała marszcząc brwi
- Ja Cię lubię, ale Bells zbytnio nie darzy Cię sympatią, że ci powiem . Lepiej zostań . - powiedziałam i wsiadłam do samochodu po czym zasiadł obok mnie Jasper .
- Jak tam się trzymasz ? - spytał Jasper patrząc na mnie kiedy przyspieszyłam
- A konkretnie o co ci chodzi .....?
- Widzę, że się przejmujesz .
- O tobie nie mogę tego powiedzieć - dogryzłam mu - Do cholery Jasper ! Jesteś jej bratem, a zachowujesz się bez urazy jak skurwysyn . Nie będę kłamać, bo nienawidzę tego, ale taka jest prawda. - odparłam spoglądając na niego kątem oka
- Moja wina, że moja siostra zachowuje się ostatnio jak kompletna wariatka i idiotka El ?! - zagrzmiał
- A ty zamiast cokolwiek się od niej dowiedzieć tylko się na nią wydzierasz prawda ?! - nie odpowiedział więc wzięłam to za tak - Widzisz .I co się dziwisz . Ostatnio nic tak naprawdę Cię nie obchodzi oprócz Alice Jazz !
- Kocham Ją ........
- Ja to rozumiem. Ale co ze studiami . Marzyłeś by się dostać na nie, a teraz tak nagle zrezygnowałeś z jakiejkolwiek nauki ! Pomieszało Ci się w głowie i taka jest prawda !
- Przecież masz Stefana to wiesz ......
- Co wiem niby ?! Stefan chodzi na swoje zajęcia i ja na swoje. W szkole się mijały i nie widujemy przez cały dzień . A mimo to się kochamy i nie ukrywamy przed sobą niczego !
- A co niby ja ukrywam przed Alice ?!
- Nie co ty ! Tylko co ona ukrywa przed tobą . Czasami zachowuje się bardzo dziwnie . Nie zauważyłeś ?
- Nie. Odczep się od Alice ! Teraz pogadajmy o mojej rąbniętej siostrzyczce
- Ten normalny się znalazł ! Lubię Alice, ale zachowuje się ostatnio tak zmiennie . Raz wesoła i radosna, a drugim razem jak kompletna idiotka i barbie .
- Co wy wszyscy tak się czepiacie Alice ?! - zagrzmiał wściekły
- Jak to wszyscy ? - spytałam ciekawa
- No ty, Bells, Emmett, Rose i nawet Esme !
- A więc coś jest na rzeczy nie uważasz . - wysiadłam z samochodu, bo już byliśmy na miejscu . - Gdzie ona leży ? - spytałam kiedy weszliśmy do szpitala
- W zamkniętej sali . Tylko rodzina może ją odwiedzać - wkurzyłam się i podeszłam do pielęgniarki
- Dzień Dobry ja do Isabelli Swan . Leży tu . - powiedziałam uśmiechając się uroczo
- Niestety, ale do panny Swan może wchodzić tylko rodzina.....- przerwałam jej
- Ja jestem rodziną . - zmarszczyła brwi - Jestem siostrą .
- Nazwisko ? - spytała podejrzliwie
- Cullen . - odparłam mocno
- Cullen ? Córka doktora Cullena ? - spytała przyglądając mi się
- Tak . To jak mogę prawda ?
- Tak dobrze . Tylko nie za długo . - odparła i zaprowadziła mnie pod drzwi . Otworzyła je informując, że mogę tylko na chwilę i odeszła, gdy tylko weszłam do pokoju od razu na mnie spojrzała i lekko się usmiechnęła . Rozpłakałam się i podbiegłam do niej . Usiadłam na jej łóżku i ją przytuliłam .
- Bells co się stało ? Proszę powiedz mi ..........
I JAK PODOBA SIĘ ? MAM NADZIEJĘ, ŻE TAK . PISAŁAM TEN ROZDZIAŁ DOŚĆ DŁUGO . TERAZ NASTĘPNY NALEŻY DO ISS . CZEKAMY NA KOMY .
BUZIAKI SELINKA I ISS :*
super, extra, mega poprostu slow brak. Czekam na kolejny z niecierpliwoscia. Mam nadzieje ze pojawi sie szybko.
OdpowiedzUsuńP.S.. Weny duzo zycze ;-)
Co ja biedna myszka mam wam napisać??? O to jest pytanie????
OdpowiedzUsuńMoże tak: Rozdział jest świetny! Prześwietny! Nic dodać nic ująć :D
Podoba mi się baaaaardzo! :))
Czekam na kolejny i BŁAGAM dodaj go szybko! :D
Nie trzymaj mnie w niepewności :)
Jeszcze musiałaś skończyć na takim momencie :)
DLACZEGO?????? :))
Zapraszam do mnie -Może ci się spodoba nowy rozdział
Jeśli tak pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza:) .
http://tanczacaaa-bellaijazz.blogspot.com/
Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!
Rozdział świetny. Dodawaj jak najszybciej nowy ;)
OdpowiedzUsuńDużo weny życzę;*
Genialny, prześwietny, cudowny, wspaniały, wyśmienity. Straciłam epitety... W każdym razie, nie gadaj mi, że chcesz pisać jak ja. To ja chcę pisać jak ty. A odpowiadając na gg... mam, mogę Ci podać 34138961. Uwielbiasz Evanescence, to jeśli posiadasz face mozesz polubić moją stronę: Evanescence-Polska. Weny, wny, mnóstwo weny!
OdpowiedzUsuńYyyy, wybaczcie blogi mi się kićkają już... ale faktu nie zmienia, że rozdział cudny!
UsuńHej twój blog został nominowany do Liebster Awardwięcej info pod adresem http://nessie-bella-story-by-alex.blogspot.com/2014/01/hej-hej_21.html
OdpowiedzUsuńDziękujemy za nominacje !
UsuńBuziaki Selinka i Iss :*
40 years old Programmer Analyst I Mordecai Dilger, hailing from Manitouwadge enjoys watching movies like "Low Down Dirty Shame, A" and Rowing. Took a trip to Historic Centre of Mexico City and Xochimilco and drives a S40. sprobuj na tej stronie
OdpowiedzUsuń