niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział Czwarty

Jest wiele pięknych i utalentowanych dusz
na tym świecie. Nie pozwól, by cokolwiek
stanęło ci na drodze urzeczywistnienia
twojego potencjału. 

Dzień jak co dzień . Nauka, przygotowania do występu i nauka. Przez to, że to ja głównie będę tylko występować jestem dwa razy dłużej na próbach niż ktokolwiek inny z mojej klasy. Mam dość ! A jutro dopiero środa !   Szybkim krokiem skierowałam się do  swojej szafki . Wrzuciłam tam książki i nagle ktoś dosłownie przed moim nosem zamknął  drzwiczki od szafki .
- Damon ! - krzyknęłam patrząc na winowajce
- Elena. Nie mogłem się oprzeć . Wyglądasz tak cudownie, gdy jesteś zdenerwowana - podszedł do mnie lekko ze złośliwym uśmieszkiem
- To teraz muszę wyglądać wprost zajebiście ! - powiedziałam z zaciśniętymi zębami i ponownie otworzyłam szafkę.
- Nie mylisz się kochana - uśmiechnął się łobuzersko
- Odpierdol się ok ?  - schowałam  niepotrzebne książki do szafki
- Co tak nie miło ? - udawał zdziwienie
- Wiesz.....zwykle staram się nie oceniać książki po okładce. W twoim przypadku jest inaczej, gdy Cię pierwszy raz zobaczyłam domyśliłam się, że jesteś aroganckim dupkiem zapatrzonym tylko w swoje lustereczko . Jak widać po głębszym poznaniu okazało się, że miałam rację - wzruszyłam ramionami z uśmiechem
- Auć . - powiedział tylko
- Co twoje ego ucierpiało ? - spytałam ze złośliwym uśmieszkiem zagryzając dolną wargę
- Tak . Może wybierzesz się ze mną jutro na imprezę ? - spytał lustrując mnie wzrokiem
- Sory Damon, ale po pierwsze moja odpowiedź nigdy się nie zmieni . Zostaje niezmienna czyli NIE . Po drugie mam chłopaka i go kocham .  - zamknęłam szafkę i schowałam kluczyk do mojej skórzanej torebki
- Nie daj się prosić . Jeden drink . - powiedział doganiając mnie
- Z tabletką gwałtu ?! - spytałam na niego ze zmrużonymi oczami
- Jeśli chcesz ............- wyprzedziłam go i wyszłam ze szkoły słysząc tylko jego głos
- I tak będziesz moja !
- Jeszcze zobaczymy....- mruknęłam i weszłam do ciepłego wnętrza mojego samochodu. Rzuciłam torbę na tylne siedzenia i odpaliłam samochód. Po pół godzinie przez znane przez wszystkich nowojorskie korki byłam w domu . Kiedy normalnie droga zajęła by mi samochodem pięć minut . Kiedy tylko weszłam na recepcję apartamentowca przywitałam się z recepcjonistką Melissą i klęłam pod nosem na windę, która mimo moich mentalnych próśb nie zjeżdżała szybciej. Zdenerwowana zdecydowałam się na schody i już po paru minutach byłam na swoim piętrze. Otworzyłam drzwi i rzuciłam torbę w kont . Zamknęłam drzwi i skierowałam się do kuchni. Nalałam sobie soku i odgrzałam pizzę, która została z wczoraj . Usiadłam na blacie czekając i wyjęłam telefon . Akurat zadzwonił Stefan .
- Cześć skarbie - usłyszałam jego aksamitny głos
- Cześć . Będziesz dziś ? - spytałam ciekawa
- Nie . Niestety. Razem z Ashtonem wychodzimy na piwo . Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko ? - spytał
- Nie skąd ! Idź . Tylko za dobrze mi się tam nie baw . Nie chce, żeby jakieś dziewczyny zarywały do mojego chłopaka .
- Ja i tak widzę tylko ciebie . - odparł wesoło
- Kłamczuch !
- Dobra może nie, ale to ty jesteś moją dziewczyną i kocham Cię .
- Jak słodko ......Też cię kocham . Ma nie być żadnych dziewczyn, bo utłukę ....
- Kogo ?
- Ciebie. Proste . To pa . Buziaki . - rozłączyłam się ze śmiechem
Zjadłam odgrzany kawałek pizzy i postanowiłam się już położyć spać. Wiem, że wcześnie . Dopiero 21, ale jestem padnięta . Umyłam się i rozczesałam włosy po całym dniu . Przebrałam się w moją kochaną piżamkę i położyłam spać . Założyłam słuchawki i puściłam muzykę . Po nie wiem jakim czasie odpłynęłam .

Życie ciągle mnie zaskakuje 
Codziennie dostaję od niego
zupełnie nową dawkę zmartwień . 

Obudził mnie mój telefon . Zaspana przetarłam oczy i spojrzałam na cyferblat budzika. 2:00 . Zaczęłam szukać telefonu . Jasper .
-Cześć El. Wiesz, mam problem... - odparł zestresowany 
- Jazz? Coś z Bells? Domyślam się, że właśnie o nią chodzi, prawda? - od razu rozbudziłam się 
- Tak. Coś z nią się dzieje. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywała. Jest rozdrażniona i jakaś...dziwna. - oparłam się głową o zagłówek 
- Wiesz, zauważyłam. Jak piszemy, też odpowiada półsłówkami. Może ja przyjadę jutro? - zaproponowałam 
- Przydało by się. Bella leży w szpitalu... - poderwałam się z łóżka
- Co? Jak? Dlaczego? Mów szybciej Jasper! - ponagliłam go 
- Nic nie wiem. To był jakiś atak czy coś.... - stałam wręcz sparaliżowana. Podparłam się o szafkę jedną ręką 
- Okay. Pogadamy jak przyjadę. - odparłam z mocą 
- Dobra.- rozłączył się . Rzuciłam telefon na łóżko i oparłam się plecami o zimną ścianę . Boże co jest z Bells ? Musze tam jechać ! W dupie szkoła i cała reszta ! Ona jest teraz najważniejsza . 
Szybko przebrałam się w ładniejsze ciuchy i wyciągnęłam walizkę . Schowałam najpotrzebniejsze rzeczy i zamykając szybko apartament zeszłam schodami na dół . Walizka w końcu nie była taka ciężka, a ja nie chce tracić ani sekundy . Wyszłam na dwór i złapałam pierwszą lepszą taksówkę . 
- Na lotnisko ! Tylko szybko ! - odparłam w stronę kierowcy i przyłożyłam głowę do czoła . Czuła się jak jakiś agenta i coś innego . Muszę być przy Bells . 
- Już się robi panienko - przez lusterko ciągle zerkał na mnie co już mnie nieco wkurzyło 
- Może pan patrzeć na drogę zamiast na mnie ? - spytałam na co speszony odwrócił wzrok 
- Tak oczywiście . - do końca drogi już się na szczęście nie odzywał . Miałam tyle pytań ! Co jej się stało ? Dlaczego ? Czy to jakiś głupi żart ?! Szybko zapłaciłam mu i już chciałam wychodzić kiedy złapał mnie za nadgarstek . - A mam szanse byś dała mi swój numer ? - spytał unosząc brew . Ble ! 
- Żadnych . Do widzenia . - wzięłam walizkę i zatrzasnęłam drzwiczki od taksówki . Kiedy tylko weszłam na lotnisko od razu podeszłam już do znanej mi stewardesy, która sprzedaje też bilety na lotnisku. - Cześć . Bilet do Seatlle . Jak zawsze . - powiedziałam do niej jednak nie potrafiłam wymusić się chociażby na uśmiech 
- Cześć . Ale to nie piątek Elena . Coś się stało ? - spytała podając mi świstek 
- Tak . Nie chce o tym gadać . Sprawy rodzinne . Właściwie to sama dokładnie nie wiem . - spojrzałam na godzinę na bilecie - Nie ma czegoś szybciej ? - spytałam bo miał być dopiero za dwie godziny 
- Jest, ale musiałabyś biec tam . - wskazała na koniec sali, gdzie były tylko dwie osoby i właśnie oddawały bilety. 
- Daj zdąże .- zabrałam bilet i biegłam ile sił w nogach . Jedne ze stewardes mnie zobaczyły więc zwolniłam - Dziękuje . Proszę . - podałam i weszłam na pokład 

Lustro może kłamać
Nie pokazuje Ci co jest w środku
Może powiedzieć Ci, że jesteś pełen życia
To niesamowite co potrafisz ukryć
Tylko przez uśmiechnięcie się.


Usiadłam na swoim miejscu i odetchnęłam z ulgą .
- Wolne ? - spytał jakiś chłopak z uśmiechem
- Tak .Proszę . - przesunęłam się trochę
- Cześć jestem Kevin . - podał mi rękę, którą uścisnęłam
- Elena . - odparłam przez ściśnięte gardło i miałam nadzieję, że nie zamieni już ani słowa. Choć oderwanie się od tego stresu byłoby wskazane
- Więc Eleno co robiłaś w Nowym Jorku - zagadnął z uśmiechem
- To przesłuchanie ? - zaśmiał się - Nie napadłam na bank jeśli o to chodzi. Chodzę do szkoły w NY .
- To tak jak ja ! Uczęszczam na architekturę . A ty ?
- Szkoła talentów . Stars Records . - mruknęłam, zapięłam pasy i samolot wzbił się w końcu w powietrze
- To mogę prosić już o autograf ? - spytał lecz nie zrozumiałam
- Po co ci ? - spytałam zdezorientowana
- Kiedyś z pewnością będziesz gwiazdą . Figurę i piękną buzię masz ........- przerwałam mu
- Nie podrywaj mnie . Nie trać czasu . Jesteś miły, ale mam chłopaka . - poklepałam go po ramieniu
- Cholera - zaklął pod nosem na co się zaśmiałam - Czemu zawsze najpiękniejsze dziewczyny są zajęte ? - wznióśł oczy ku niebu - Czyli jesteś zajęta ? - pokręciłam przecząco głową na co się rozpromienił
- Nie jestem zajęta . Zajęta może być toaleta . Ja jestem w związku . - odparłam jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie
- Ok . Rozumiem . Nie startuj, bo oberwiesz tak ? - spytał patrząc na mnie
- Coś w tym stylu . - resztę lotu Kevin przegadał, a ja tylko potakiwałam głowa . Nie chciałam by poczuł się urażony, ale to że tyle nawijał było dobre . Przynajmniej nie zadręczałam się ciągłymi myślami na temat Bells i nie zamartwiałam się tak . Kiedy wysiadłam z samolotu walnęłam się ręką w czoło tak mocno, że pewnie zostanie tam czerwony ślad . Nie zadzwoniłam do nikogo by mnie odebrał !!! Głupia, głupia, głupia.....powtarzałam sobie w myślach . Wyjęłam telefon z kieszeni spodni i zadzwoniłam do Carlisle.
- Cześć tato ! Mógłbyś zabrać mnie z lotniska ? - spytałam jako pierwsza
- Elena ?! - spytał zdziwiony
- A czy masz inną córkę ? Edward do innej płci się raczej zalicza ! - powiedziałam dusząc śmiech
- O ile się nie mylę to jest środa, a ty przyjeżdżasz zawsze piątek wieczorem . - odparł ciekawy
- To będziesz ? Wyjaśnię ci po drodze.
- Tak już się ubieram . Zaraz będę . - wiedziałam, że zaraz będzie . Szybką jazdę z Edwardem odzieczyliśmy właśnie po nim . Usiadłam na swojej walizce i dopiero pozwoliłam sobie na łzy . Schowałam twarz w dłonie i rozpłakałam się . - Proszę tylko, żeby nic jej nie było . Nie jej . Tylko nie jej . Już niech mi się coś stanie . Tylko nie jej . - szeptałam kiedy usłyszałam pisk samochodu . Mercedes taty . Przetarłam załzawione oczy i podbiegłam do taty. Przytuliłam go i rozszlochałam się w jego ramię .
- Co się stało córeczko ? Ktoś ci coś zrobił ? Jak tak to przysięgam........- przerwałam mu
- Nie tato nikt nic mi nie zrobił . Chodzi o Belle . Ona jest w szpitalu i ......- znów wybuchłam płaczem
- Ciii....wiem skarbie. Dlatego przyjechałaś ? - przytaknęłam
- Tak . Muszę być przy niej . - wsiedliśmy do samochodu i tata odpalił samochód z piskiem opon - Wiesz co jej jest ? - przetarłam załzawione oczy chusteczką
- Miała atak .
- A tak jaśniej ? - spytałam poirytowana
- Nie mogę powiedzieć Ci skarbie . Tajemnica lekarska . - zobaczyłam, że jedziemy do domu zamiast do szpitala
- Tato nie jedź do domu . Ja od razu chce być przy Bells . - powiedziałam nie znosząc sprzeciwu
- Dobrze . Tylko zabierzemy Jaspera i Alice od nas, bo przyszli i przywitasz się z mamą .
- Ok . - wiedziałam, że i tak nie wygram
Kiedy tylko wyszliśmy z auta w swoje objęcia wzięła mnie mama
- Witaj córeczko w domu . - odparła ciepło
- Mamo nie było mnie trzy dni . - powiedziałam ze śmiechem
- To i tak długo ! - powiedziała i pociągnęła mnie w stronę domu
- Cześć  - odparłam bez większego entuzjazmu kiedy zauważyłam w salonie Jaspera i Alice
- Cześć - Alice do mnie podbiegła i przytuliła na przywitanie, a z Jasperem tylko skinęliśmy głowami . Obydwoje byliśmy spięci
- Co ty tu robisz ?
- Miałam być dzisiaj więc jestem .
- Ale tak szybko ?
- No tak . Rodzina jest dla mnie najważniejsza .
- Bella to nie twoja rodzina przecież .......- przerwałam mu
- To siostra ! Moja siostra ! Może nie rodzona, ale siostra  - odparłam hardo
- To jak jedziemy ? - spytał Jasper
- Tak jak najszybciej - zabrałam kluczyki od swojego Bugatti i chciałam wsiąść do swojego samochodu kiedy coś sobie przypomniałam . - Alice mogłabyś zostać ?
- Czemu ? - spytała marszcząc brwi
- Ja Cię lubię, ale Bells zbytnio nie darzy Cię sympatią, że ci powiem . Lepiej zostań . - powiedziałam i wsiadłam do samochodu po czym zasiadł obok mnie Jasper .
- Jak tam się trzymasz ? - spytał Jasper patrząc na mnie kiedy przyspieszyłam
- A konkretnie o co ci chodzi .....?
- Widzę, że się przejmujesz .
- O tobie nie mogę tego powiedzieć - dogryzłam mu - Do cholery Jasper ! Jesteś jej bratem, a zachowujesz się bez urazy jak skurwysyn . Nie będę kłamać, bo nienawidzę tego, ale taka jest prawda. - odparłam spoglądając na niego kątem oka
- Moja wina, że moja siostra zachowuje się ostatnio jak kompletna wariatka i idiotka El ?! - zagrzmiał
- A ty zamiast cokolwiek się od niej dowiedzieć tylko się na nią wydzierasz prawda ?! - nie odpowiedział więc wzięłam to za tak - Widzisz .I co się dziwisz . Ostatnio nic tak naprawdę Cię nie obchodzi oprócz Alice Jazz !
- Kocham Ją ........
- Ja to rozumiem. Ale co ze studiami . Marzyłeś by się dostać na nie, a teraz tak nagle zrezygnowałeś z jakiejkolwiek nauki ! Pomieszało Ci się w głowie i taka jest prawda !
- Przecież masz Stefana to wiesz ......
- Co wiem niby ?! Stefan chodzi na swoje zajęcia i ja na swoje. W szkole się mijały i nie widujemy przez cały dzień . A mimo to się kochamy i nie ukrywamy przed sobą niczego !
- A co niby ja ukrywam przed Alice ?!
- Nie co ty ! Tylko co ona ukrywa przed tobą . Czasami zachowuje się bardzo dziwnie . Nie zauważyłeś ?
- Nie. Odczep się od Alice ! Teraz pogadajmy o mojej rąbniętej siostrzyczce
- Ten normalny się znalazł ! Lubię Alice, ale zachowuje się ostatnio tak zmiennie . Raz wesoła i radosna, a drugim razem jak kompletna idiotka i barbie .
- Co wy wszyscy tak się czepiacie Alice ?! - zagrzmiał wściekły
- Jak to wszyscy ? - spytałam ciekawa
- No ty, Bells, Emmett, Rose i nawet Esme !
- A więc coś jest na rzeczy nie uważasz . - wysiadłam z samochodu, bo już byliśmy na miejscu . - Gdzie ona leży ? - spytałam kiedy weszliśmy do szpitala
- W zamkniętej sali . Tylko rodzina może ją odwiedzać - wkurzyłam się i podeszłam do pielęgniarki
- Dzień Dobry ja do Isabelli Swan . Leży tu . - powiedziałam uśmiechając się uroczo
- Niestety, ale do panny Swan może wchodzić tylko rodzina.....- przerwałam jej
- Ja jestem rodziną . - zmarszczyła brwi - Jestem siostrą .
- Nazwisko ? - spytała podejrzliwie
- Cullen . - odparłam mocno
- Cullen ? Córka doktora Cullena ? - spytała przyglądając mi się
- Tak . To jak mogę prawda ?
- Tak dobrze . Tylko nie za długo . - odparła i zaprowadziła mnie pod drzwi . Otworzyła je informując, że mogę tylko na chwilę i odeszła, gdy tylko weszłam do pokoju od razu na mnie spojrzała i lekko się usmiechnęła . Rozpłakałam się i podbiegłam do niej . Usiadłam na jej łóżku i ją przytuliłam .
- Bells co się stało ? Proszę powiedz mi ..........



 I JAK PODOBA SIĘ ? MAM NADZIEJĘ, ŻE TAK . PISAŁAM TEN ROZDZIAŁ DOŚĆ DŁUGO . TERAZ NASTĘPNY NALEŻY DO ISS . CZEKAMY NA KOMY .
BUZIAKI SELINKA  I  ISS  :* 

8 komentarzy:

  1. super, extra, mega poprostu slow brak. Czekam na kolejny z niecierpliwoscia. Mam nadzieje ze pojawi sie szybko.
    P.S.. Weny duzo zycze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ja biedna myszka mam wam napisać??? O to jest pytanie????
    Może tak: Rozdział jest świetny! Prześwietny! Nic dodać nic ująć :D
    Podoba mi się baaaaardzo! :))
    Czekam na kolejny i BŁAGAM dodaj go szybko! :D
    Nie trzymaj mnie w niepewności :)
    Jeszcze musiałaś skończyć na takim momencie :)
    DLACZEGO?????? :))
    Zapraszam do mnie -Może ci się spodoba nowy rozdział
    Jeśli tak pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza:) .
    http://tanczacaaa-bellaijazz.blogspot.com/
    Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny. Dodawaj jak najszybciej nowy ;)
    Dużo weny życzę;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny, prześwietny, cudowny, wspaniały, wyśmienity. Straciłam epitety... W każdym razie, nie gadaj mi, że chcesz pisać jak ja. To ja chcę pisać jak ty. A odpowiadając na gg... mam, mogę Ci podać 34138961. Uwielbiasz Evanescence, to jeśli posiadasz face mozesz polubić moją stronę: Evanescence-Polska. Weny, wny, mnóstwo weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yyyy, wybaczcie blogi mi się kićkają już... ale faktu nie zmienia, że rozdział cudny!

      Usuń
  5. Hej twój blog został nominowany do Liebster Awardwięcej info pod adresem http://nessie-bella-story-by-alex.blogspot.com/2014/01/hej-hej_21.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za nominacje !
      Buziaki Selinka i Iss :*

      Usuń
  6. 40 years old Programmer Analyst I Mordecai Dilger, hailing from Manitouwadge enjoys watching movies like "Low Down Dirty Shame, A" and Rowing. Took a trip to Historic Centre of Mexico City and Xochimilco and drives a S40. sprobuj na tej stronie

    OdpowiedzUsuń