niedziela, 16 marca 2014

Rozdział czternasty


Spojrzałam w lustro chcąc znaleźć nowe odbicie siebie
Ta sama ja 
Od tylu lat 
Nie mogę tego znieść 
Strach paraliżuje codziennie moje ciało i umysł 
Próbowałam dla niego tylko tego co najlepsze
A jeśli ja nie jestem tą najlepszą to utknęliśmy 
Rany bolały tak mocno jakby sypał sól na me szramy 
Nigdy nie naprawisz złamanego serca 
Nie ważne co czujesz
Nie posiadam już woli walki 
Wyczerpałam wszystkie bandaże
Czemu przez ciebie czuje się jakby nic ze mnie nie zostało ? 
Jak mogłeś wyrzec się swego ciała i krwi ? 
Na pierwszej stronie naszej historii przyszłość wydawała się taka jasna
Kocham sposób w jaki kłamiesz
Pamiętasz miłość ? 
Pamiętasz siebie i mnie ? 
Pamiętasz jedność ? 
Mieliśmy tak dużo, gdy ta planeta należała tylko do nas
Nie mogę się bać popełniać kolejne błędy...
Zamknięta tak jakbym nigdy nie mogła nic poczuć

Ale to jest prawdziwe życie....


Perspektywa Belli.
Panikowałam. Tylko tak można to nazwać. Kiedy tylko weszliśmy na te lotnisko pełne ludzi zaczęłam się dusić. Na szczęście ......może.......byli jeszcze Elena i Stefan. Wciągnęli mnie na pokład samolotu i oto tak siedzę zwinięta prawie w kłębek na siedzeniu obok Eleny. Nie zasługuje na nią ani na nic. Jestem nic nie wartą kurwą, a ona nadal chce się ze mną przyjaźnić.......Nie powinna już. Nie powinna utrzymywać ze mną kontaktu. Powinnam umierać w katuszach sama. Elena powinna być szczęśliwa, a ja jej to odbieram . Nieświadomie zaczęłam potrząsać głową.
- Coś się dzieję siostrzyczko ? - spytała z troską w oczach Ell
-Nie.- powiedziałam cicho
- Na pewno ? Wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko . - uśmiechnęła się
- Tak wiem. Nie powinnaś się ze mną przyjaźnić. Zasługujesz na kogoś lepszego .
- Przestań tak gadać ! Kocham Cię i przestań !
-Gadać prawdę ?! - spojrzałam na nią
-Nie. Masz przestać gadać, że zasługuje na kogoś lepszego, bo jesteś wspaniała. Może inni tego nie widzą, ale ja tak .
- Niektórzy dali by sobie spokój......
-Ale ja nie zamierzam ! - powiedziała mocnym głosem Ell
-Ale powinnaś.....
-Ja już wiem co powinnam .- powiedziała i ziewnęła przeciągle
-Idź spać już kochanie. - powiedział Stefan całując ją we włosy
- Dobrze...- szepnęła mu coś na ucho i oparła się o jego ramię  z zamkniętymi oczami. Próbowałam wstać niezauważalnie jednak na nic się to zdało . Stefan ciągle się na mnie patrzał uważnie .
- Nawet nie próbuj mała. - powiedział obejmując Elenę ramieniem
-Bo ty mnie powstrzymasz. - parsknęłam
-A żebyś wiedziała.
Oparłam głowę o zagłówek i zamknęłam oczy. Tylko nie płacz........niech to wszystko się już skończy


Ile to będzie trwać ? 
Duszę się....
Psychicznie i fizycznie.
Nie potrafię już tego wytrzymać. 
Nie potrafię tego wyjaśnić. 
Każda sekunda to dla mnie udręka.
Codziennie przeżywam piekło. 
Muszę radzić sobie sama.
Nie jest tak łatwo.
Nikt nie zauważa u mnie zmiany choć zaszła ogromna. 
Mam się cieszyć, że nie uważają mnie za idiotkę ?
Przecież sama się nie akceptuje......
.......to czemu oni akceptują mnie ? 


Perspektywa Eleny

Kiedy tylko jechaliśmy już do mojego mieszkania nadal chciało mi się spać. Bolało mnie wszystko. I psychicznie i fizycznie. Muszę być silna teraz. To najważniejsze. Muszę być silna dla Bells i jej pomagać, a nie użalać się nad sobą. Mój ukochany zaniósł do mieszkania wszystkie walizki .
- Ok  chodź Issie. - wiedziałam, że lepiej nie łapać jej za rękę, bo może to spowodować tylko kolejny atak, ale lekko złapałam ją za dłoń i pociągnęłam w stronę mojej sypialni. Zapaliłam światło, ponieważ był wieczór i uśmiechnęłam się szeroko .
- I jak ? - podparłam się pod boki z uśmiechem
-Śliczny. - powiedziała jedynie rozglądając się
-Ok. Więcej pokoi nie mam wiec dzielisz ze mną tak jak kiedyś jak nocowałyśmy same. Tam masz łazienkę- pokazałam na drzwi po lewej - i garderobę. - wskazałam na drzwi po prawej
-Ell..- usłyszałam Stefana więc się odwróciłam - Chodź. - pokazał na salon skinięciem głowy
-Emm.....dobrze. Zaraz wracam . - wyciągnęłam dyskretnie kluczyki z drzwi od pokoju i wyszłam z niego zamykając drzwi . - O co chodzi ? -spytałam przecierając twarz dłońmi
-Mam zostać czy dasz sobie radę sama ? - spytał obejmując mnie w pasie i patrząc w oczy
- Daj spokój . - jęknęłam - To moja siostra i zostanę z nią sama......- pogłaskałam go po policzku - ......ale bądź przy telefonie.- dodałam
-Pewnie. Jak zawsze. - pocałował mnie czule i zabierając swoją torbę poszedł do holu - Pa Issie  ! - krzyknął i wyszedł. Zamknęłam drzwi na klucz i zgaszając wszędzie światło weszłam do mojego pokoju , gdzie na łóżku skulona siedziała moja siostra . Szybko do niej podbiegłam i usiadłam obok niej na łóżku
- Co się stało skarbie ? - spytałam gładząc jej włosy
-Nie wytrzymuje już tego wszystkiego. Jestem tylko przeszkodą w tym wszystkim . - płakała. Nie mogłam znieść jej łez
-Proszę nie płacz, bo i ja zacznę . - spojrzała na mnie czerwonymi oczami
-Kiedy ja już nie mogę tak żyć. Jestem dla wszystkich tylko ciężarem . Jestem bezużyteczną kurwą !
- Nie jesteś ! Nie widzisz ile masz zalet ?! Siostrzyczko przestań gadać o sobie bzdury.
- Jestem tylko dla Ciebie ciężarem wiem to ............gdyby mnie nie było byłoby ci lepiej
-Masz może gorączkę ? Przestań gadać takich rzeczy. Nie rozumiesz, że cię kocham i nie chce stracić ?! Chce byś żyła. Pamiętasz jak kiedyś mówiłyśmy  jak to razem zamieszkamy jako stare panny w wielkim domu ? - zaśmiałam się - Albo, że pójdziemy razem na studia ? Pamietasz jak obiecywałyśmy sobie wieczność ? Najlepsze przyjaciółki na zawsze. Chce by tak było i nigdy cię nie opuszczę . Choć. -rozłożyłam ramiona i czekałam czy się do mnie przytuli . Chciałabym by było jak dawniej lecz to niemożliwe. Będę przy niej i nie opuszczę. Chce by nasza przyjaźń była wieczna. Taka aż do naszej śmierci i dalej........by była zawsze......byśmy mogły kiedyś wspominać złe chwile jako żarty, które wywołują u nas śmiech, a dobre ciepło innym opowiadały.......


-------------------------------------------------------------------------

Selinka : No to tak........mi........osobiście rozdział hmm.........nawet nawet się podoba . Mam nadzieję, że wam też, bo chyba cienko pisze perspektywę Belli. Ok nie będę się rozpisywać, bo nie wiem co mam pisać. Czekamy na komy.
Buziaki Selinka :*

Issie : OMG! Nie gadaj głupot. Idzie Ci lepiej niż mi....Normalnie czytałam i ryczałam...Taa...A ty chcesz się ze mną spodkać? No...okay...Twoja  Decyzja. Haha. My też zamieszkamy razem? Spoko. Czekamy na komy i dziękujemy za te, pod wcześniejszym rozdziałem...Buziaki,Issie :*


5 komentarzy:

  1. rozdział genialny *.* aż brak mi słów :) przyjaźń Belli i Eleny opisana przez was jest po prostu niezwykła, naprawdę ;) już czekam na nn <3 buziaki i mnóstwo weny wam życzę na następne tak genialne rozdziały jak ten :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział megaaaa zarąbisty !!!!!! Bardzo mi się spodobał <3 T Nic dodać nic ująć :D
    Czekam na kolejny i BŁAGAM dodaj go szybko! :D
    Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdzial swietny. Zreszta jak zawsze. Nic dodac nic ujac.
    Czekam na nn i weny zycze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział ;)
    Ja nie wiem. Tylko ja jestem taka wrażliwa i płaczę na praktycznie każdym waszym rozdziale?
    A odnośnie rozdziału....widać, że Elena martwi się o Bellę :) Na szczęście. I jeszcze Stefan.... słodki.
    No nic. Powodzenia w tworzeniu kolejnego rozdziału ;)
    Buziaczki :**

    OdpowiedzUsuń